piątek, 2 września 2016

Rozdział III



I co ja mam teraz zrobić?
Cicho na paluszkach zmierzyłam do swojej walizki, wyciągnęłam kosmetyczkę, pidżamę i potrzebne mi na następny dzień rzeczy.
-Jesteś moją dłużniczką Natalka, nawet nie wiesz jak się dla ciebie poświęcam- powiedziałam sama do siebie spoglądając na słodko śpiącą parę.
Wyszłam z domku, stanęłam w miejscu i zastanawiałam się cy to dobry pomysł
-Kurde, przecież nie będę spać na dworze- znowu to robię, gadam sama do siebie. Ruszyłam w kierunku domku numer 13...
Zapukałam w drzwiczki i po chwili siatkarz mi je otworzył z tym swoim cwanym uśmieszkiem
-O, a co cię u mnie sprowadza o tej porze?
-Nie dziwię się, że dali ci pechową trzynastkę-powiedziałam pod nosem-ale... czy mogę spać u ciebie- dodałam e sztucznym uśmiechem
-Łoo, nie wiedziałem, że nasz związek jest już na tym etapie- zaśmiał się
-Zapomnij, nie mam gdzie spać, bo Bartek zasnął z Natalią na naszym łóżku
-Zapraszam- otworzył szeroko drzwi i gestem ręki zaprosił mnie do środka
Weszłam, a co tam zobaczyłam?
-Co, wy też macie tylko jedno podwójne łóżko?!- powiedziałam załamana 
-Przykro mi, ja idę się kąpać- dodał i zniknął z moich oczu, po chwili już słyszałam jak się kąpie.
-Matko, dlaczego to wszystko przytrafia się mi?- powiedziałam jakbym miała zaraz się rozpłakać
Po 15 minutach usłyszałam przekręcający się kluczyk w łazience, więc chwyciłam swoje rzeczy i udałam się w stronę łazienki.
-Co tak długo, już ja się chyba szybciej kąpie...
Po kąpieli ubrałam się w piżamę i rozczesałam włosy.
Wyszłam i skierowałam się do łóżka. 
-Teraz mnie posłuchaj
-Słucham
-Tutaj jest linia- przejechałam po środku pościeli wzdłuż łóżka- jeśli ją przekroczysz to pożałujesz, a w dzieciństwie kuzyn uczył mnie karate, a jeśli będziesz chrapać to będę cię budzić, zrozumiano?
-Tak jest!- pokazałam gestem jak jakiś żołnierz po czym zaczął się śmiać
Położyłam się spać, usnęłam po chwili kręcenia się. 

***Aleks***
Obudziłem się gdy słońce zaczęło razić mnie po oczach i też to, że miałem coś na ramieniu. Jak się okazało była to ręka Victorii, uśmiechnąłem się do siebie, gdy zauważyłem, że ta jeszcze śpi w dosyć śmiesznej pozycji z rękoma na moim ramieniu. Po chwili otworzyła oczy
-Weszłaś na moją stronę- zaśmiałem się
-Pewnie sam mi je tak ułożyłeś- powiedziała lekko zawstydzona 
-Nie znam karate, ale chodziłem na judo- nie przestawałem się śmiać, co sprawiło, że ona również zaczęła się chichrać

***Victoria***
-Ja pierwsza- skierowałam się do łazienki, odbyłam poranną toaletę, ubrałam się, zrobiłam makijaż i pofalowałam włosy. 
Wyszłam z łazienki, gdzie przed drzwiami czekał Aleks spoglądając na swój zegarek
-34 minuty- powiedział kręcąc głową
-Ale, ja jestem kobietą, idę do Natalii ii... dzięki, że mnie przenocowałeś, gdy nie miałam gdzie spać
-Luz... i nie wiem czy wiesz, ale strasznie chrapiesz-powiedział z uśmiechem
-Co?- spytałam- ha haha na pewno nie- uśmiechnęłam się i wyszłam
Gdy byłam już przed drzwiami mojego i Natalki domku spojrzałam z uśmiechem na drzwiczki numer 13. Zaśmiałam się, wydaję mi się, że zaczęłam go lubić.Pogoda dzisiaj była zupełnie inna niż wczorajsza, w negatywnym znaczeniu, było tylko 19 stopni i wiał wiatr Weszłam do środka, a oni jeszcze spali w najlepsze.
-Wstajemy gołąbeczki, już prawie jedenasta!
-Co?- spytał rozciągając się zaspany jeszcze Bartek- co ja tu robię
-Zasnęliście, jak przyszłam już spaliście
-Aa okej, to ja już pójdę do Aleksa, to cześć- powiedział trochę speszony i wyszedł
-Ciesz się, że was nie obudziłam wczoraj wieczorem- powiedziałam z cwanym uśmieszkiem
-Dzięki, ale się jaram, a tak w ogóle, gdzie ty spałaś?
-Właśnie, powinnaś klękać i mnie przepraszać- zaczęłam się śmiać, gdy pomyślałam o tej sytuacji
-Nie śmiej się tylko powiedz- mój śmiech spowodował, że ta również zaczęła się śmiać
-No mów, Victoria!- uderzyła mnie poduszką
-U Aleksa
-Co?- przyjaciółka natychmiast przybliżyła się do mnie- opowiedz mi wszystko jak to zaprosił cię? Jak spaliście? Gadaliście w ogóle? ...Ej, czy wy to zrobiliście?
-Zwariowałaś?! Nie, po prostu poszliśmy spać, nic się nie działo- uprzedziłam przyjaciółkę przed pytaniami- I rano wstałam i tu przyszłam, ale ty opowiadaj, co wy oglądaliście, że tak nagle zasnęliście i to razem
-Mad mex?
-Mad max- poprawiłam przyjaciółkę ze śmiechem za co mnie skarciła uderzeniem poduszki, a następnie ta opowiedziała mi jak spędzili wczorajszy wieczór.
Następnie poszłyśmy na miasto, w końcu same! O 16 mieliśmy wracać, a o 20 byłam w domu. Jutro mieliśmy powiedzieć wszystkim, że zerwaliśmy, ustaliłam  Aleksem, że on powie sam Srećko, a ja mu tylko odpowiem jak zapyta. 

***Aleks***
-A jak tam z Victorią? -spytał przyjaciel, gdy wchodziliśmy na halę
-A właśnie... yy... stwierdziliśmy, że nie pasujemy do siebie- udałem trochę smutnego
-Co? Zerwaliście?- spytał zszokowany, na co ja kiwnąłem jedynie głową- moim zdaniem pasowaliście do siebie idealnie, cóż szkoda.
Na szczęście skończył już temat mojego byłego 'związku' z Victorią i udaliśmy się do szatni.

***Srećko***
-Hej, kochanie- przywitałem się ze swoją dziewczyną
-Hej wiesz co się stało? Aleks zerwał z Victorią, znaczy nie on z nią tylko jak on sam twierdzi to do siebie nie pasują.
-Oni? Moim zdaniem tak!
-No właśnie, jak z nim gadałem, to był dość smutny, nigdy go  takiego nie widziałem i podejrzewam, że on ją kochał
-No trudno, zerwali i tyle... jedziemy?
-Poczekaj
Zadzwoniłem do Natalii, by przyjechała do domu, gdzie następnie uzgodniłem z nią pewną rzecz. 
Następnie zadzwoniłem do Aleksa i Victorii, że muszą natychmiast przyjechać do naszego domu.

***Victoria***
-Jestem, co się stało?!- weszłam do salonu, w domu Srećko i Natalii, gdzie siedzieli już Srećko, Natalia i Aleks. Przyznam, że domyślałam się czego będzie dotyczyć ta rozmowa, ale śpieszyłam się gdyż miałam zanieść papiery i projekty do Warszawskiego domu mody, gdzie chciałam pracować wraz z Natalią.
-Hej Victoria, proszę usiądź- powiedział  uśmiechem Srećko wskazując mi miejsce na kanapie obok Aleksa, gdzie po chwili usiadłam
-Nie rozumiem, po co mnie tu ściągnęliście? Srećko zaraz mam zanieść projekty do domu mody
-Okej, załatwmy to szybko i zdążysz...
-Co? Co załatwmy?
Srećko złapał moją lewą, a Aleksa prawą dłoń i zakneblował je kajdankami
-Srećko zwariowałeś?! - zapytał Aleks
-Srećko po co to wszystko?!
-Jak wszystko sobie uzgodnicie to zdejmiemy wam kajdanki, a teraz przepraszam, ale muszę lecieć- siatkarz wyszedł  domu
-Srećko!- krzyczałam na marne

***Aleks***
Co ja mam teraz zrobić? Co z wieczornym treningiem, z prowadzeniem auta i z ogólnym funkcjonowaniem... nawet nie chcę wiedzieć co będzie jak któremuś z nas zachce się do toalety...


~~~~~~~
Witam z trójką. Rozdział krótki, ale postaram się by następny był dłuższy, ale w końcu akcja zacznie się rozkręcać! Do zobaczenia i liczę na komentarz, które meega motywują, buziaki! :* :*

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział, a akcja na końcu genialna. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za tak miłe słowa ❤️❤️ Już niedługo następny, gdyż mam wenę 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  3. No rozdział bajka!❤❤ Mega mi się podoba, a akcja najlepsza :DDD
    Mam nadzieje, że 4 będzie jak najszybicej.
    Buziaki ;***
    Ps. Zapraszam do siebie na Luce❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ❤️❤️ Już niedługo będzię, a Luce czytam już od dawna ❤️❤️❤️

      Usuń