-To co idziemy?- spytała moim zdaniem w zbyt krótkiej sukience brunetka może zapomniała, że to urodziny, a nie impreza. Jednak ja byłam cały czas bardzo zdenerwowana, ale kto by nie był jeśli twój telefon, twoje zdjęcia i jakiekolwiek SMS-y czy filmiki są w rękach tego idioty.
Weszłyśmy do lokalu, w którym odbywała się urodzinowa impreza Natalii.
Od razu wraz z Sarą skierowałam się do Natalii, która stała ze Srećko przy barze.
-Wszystkiego najlepszego! -wykrzyczałam do koleżanki, która widząc mnie od razu mnie uściskała.
-Ale ślicznie wyglądasz!
-Dziękuje, ale ciebie chyba nikt nie przebije- zazdrościłam Natalii sukienki, którą sama sobie zaprojektowała, bo była prześliczna
- Dziękuje- powiedziała całując mnie w policzek, gdy ja wręczyłam jej torebeczkę z prezentem, w której znajdowała się śliczna celebrytka z symbolem nieśmiertelności ze złota.
I właśnie wtedy podeszła Sara
-Hej Sara, jeszcze aż wszystkiego najlepszego! Przepraszam, że nie mam prezentu, ale nie miałam czasu kupić- na jej miejscu nic bym nie mówiła
-Nie spoko-powiedziała z udawanym uśmiechem, ledwo co nie wyrywając sznureczka z torebki z prezentem ze złości.
Odeszła w tłum gości, a ja szykowałam się na kazanie Natalii.
-Czemu ją zaprosiłaś?! Wiesz, że jej nienawidzę!
-Ciszej bo usłyszy
-Nie obchodzi mnie to! Victoria zawiodłaś mnie...
-Ej nieprawda, przestań przecież dobrze wiem, jaką sympatią ją darzysz, więc raczej bym jej nie zaprosiła.
-To skąd się tu wzięła?
-Chciała iść ze mną na jakąś imprezę, a gdy ja jej powiedziałam o twojej imprezie, to chciała iść ze mną.
-No i co?
-No i co? Miałam jej powiedzieć 'sory, ona cie nie lubi, więc nie'
W tym momencie podszedł Srećko
-Hej Viki, ślicznie wyglądasz- Natychmiast zrobiłam się cała czerwona
-Dzięki...
-O hej przedstawisz mnie- myślałam, że ją zabije musiała przyjść a tym momencie
-Tak, Srećko poznaj to moja kuzynka Sara, Sara to jest mój przyjaciel i brat Natalki Srećko- myślałam, że zemdleje jak ją pocałował w dłoń
- No to my idziemy przypudrowania nosek- powiedziała Natalia ciągnąc mnie za rękę do toalety
Weszłyśmy do łazienki
-I co? Widzisz jaka ona jest?
-Jeju, przecież oni się tylko sobie przedstawili, przesadzasz- powiedziałam i wyszłam z łazienki, a za mną przyjaciółka. Zrobiłam krok z łazienki i stanęłam jak wryta, Sara tańczyła ze Srećko na parkiecie i byli w siebie wpatrzeni jak nie wiem co.
-Co się...- nie musiałam odpowiadać mojej przyjaciółce gdyż również to widziała
Był to chyba najgorszy koszmar dla moich oczu.Nie czekałam długo, wybiegłam z lokalu kierując się do najbliższej, wolnej taksówki przy okazji trącąc jakiegoś przechodnia, mówiąc jedynie pod nosem krótkie przepraszam.
Weszłam zapłakana, szybko podałam adres i odwróciłam głowę w stronę szyby. Na szczęście kierowca o nic nie pytał, ale ten zawód pewnie przeżywa różne rzeczy każdej nocy, więc mężczyzna nie odezwał się ani jednym słowem.
***
-Daj mi spokój!- wykrzyczałam do przyjaciółki, która próbowała mnie wyciągnąć spod kołdry- to tutaj chcę umrzeć!
-Chcesz tak dać wygrać Sarze, żeby to ona obściskiwała się z moim bratem? No way! wstawaj! -nie ustawała
-Nie, sama idź na ten mecz!
-Chodź, zobaczysz coś wymyślimy, żeby zniechęcić Srećko do Sary
-Ciekawe jak?
-Coś się wymyśli, wstawaj!- dobra przegrałam, wstałam i usiadłam na łóżku- i dlaczego nie odbierasz moich telefonów?!
-Ajj, zapomniałam!- uderzyłam się w czoło
-O czym?
- Pamiętasz jak ci mówiłam o tym idiocie, co kłócił się ze mną o taksówkę?-kiwnęła głową- no to przez przypadek zamieniliśmy się telefonami iii dzisiaj się z nim umówiłam by go odzyskać, kazał być po meczu AZS pod halą, nie wiem może jakiś kibic
-To ty przeżywasz takie historie i mi nic nie mówisz?
-Sory, ale to się wydarzyło wczoraj, w ogóle tyle rzeczy się wczoraj wydarzyło...
-Ale też te dobre, np moje urodziny- wyszczerzyła się Natalia
-Tal, tak
-Okej trzeba cię przyszykować przecież idziemy na mecz Srećko
Wspólnie z Natalką wybrałam zestaw i pomalowałam się po czym przeczesałam włosy, nie miałam zamiaru robić z nimi czegoś specjalnego.
-Okej idziemy bo za pół godziny mecz- przeżywała szatynka
-Spokojnie nawet idąc piechotą zdążymy
I się nie myliłam, doszłyśmy w niecałe 20 minut dodając, że szłyśmy przez Warszawę. Zajęłyśmy miejsca, Natalia co chwilę ekscytowała się wynikiem, ale ja dziś nie byłam sobą, cały mecz siedziałam cicho, a na parkiet spojrzałam jedynie trzy razy.
-Chodź zejdziemy do Srećko
-No okej
Zeszłyśmy na dół
-Oo Aleks!-krzyknęła przyjaciółka, a ja zamarłam-Victoria, to jest Aleks, Aleks, to jest Victoria
-My się znamy-odpowiedziałam, a siatkarzowi nie schodził uśmieszek z twarzy
-Na serio?! Skąd?!
-To ten idiota, o którym ci opowiadałam- powiedziałam ze skrzyżowanymi rękoma
-Miło cię znowu widzieć Złośnico
-Ja idę poszukać Srećko, znajdziesz mnie -poinformowała mnie przyjaciółka- skinęłam głową
-Nie odwzajemniam tego uczucia, spotkajmy się za 20 minut pod halą i oddaj mi wreszcie mój telefon
-Za pół godziny, muszę iść jeszcze pod prysznic, a poza tym nie przystałaś na warunki, gdzie piżamka? -zaśmiał się dwumetrowiec
-Zapomnij, że kiedykolwiek mnie w niej zobaczysz, widzimy się za pół godziny!
Odeszłam rozglądając się za Natalią, ta stała ze Srećkiem i innym siatkarzem Politechniki
-Hej- zaczęłam
-O hej, dlaczego wczoraj tak szybko wyszłaś?-spytał Srećko
-Emm bo rodzice wrócili wczoraj z jakiegoś spotkania i zapomnieli kluczy- powiedziałam z uśmiechem
-Aha, Victoria poznaj to jest Bartek- przedstawił mi kolegę z drużyny
-Bartek, poznaj Victorię, moją i Natalii przyjaciółkę jest dla nas jak siostra- zawsze to dodaje, uścisnęłam z Bartkiem dłoń, znałam go, lecz nie osobiście, podkochuje się w nim Natalia, ale boi się zagadać.
Po chwili dołączyła do nas Sara
-Hej wszystkim- powiedziała swoim piskliwym głosikiem
-O, a to Sara, moja dziewczyna
-Co?-spytała ze zdziwieniem Natalka
-Natalia, nie wygłupiaj się, moja dziewczyna- powtórzył
-Miło mi Bartek- Lemański z grzeczności podał rękę i przeprosił, że musi już iść
-Natalia nie rób scen, zostawiam was same ja idę do szatni
Milczałam całą tą scenę, gdyż najchętniej znowu bym uciekła, ale muszę być silna, a nie zachowywać się jak 5 latka.
-Victoria, my już pójdziemy- dziewczyna pociągnęła mnie za rękę ku wyjściu
-Kochana tak mi przykro
-Boże, co ja teraz zrobię on się nigdy do niej nie zniechęci
-Ta flądra owinęła sobie go wokół palca, nawet dla mnie nie jest taki miły
-Kurde, poczekasz tu chwilę ja idę tylko odzyskać swój telefon
-Jasne
Podeszłam do Aleksa już wiedziałam jak mu na imię, chociaż chciałam zapomnieć
Wręczył mi mój telefon, a ja wyciągnęłam jego z torebki
-Dzięki-powiedziałam oschło
-Jak coś zapisałem ci mój numer
-Od razu usunę- uśmiechnęłam się sztucznie
Odeszłam bez pożegnania...
Następnego dnia wybrałam się z Natalią do kawiarni miałyśmy zamiar najeść się ciastek na poprawę humoru, gdyż obie byłyśmy nie szczęśliwe z powodów miłosnych. Natalia znalazła na Twitterze Bartka jakieś zdjęcie z dziewczyną.
***Natalia***
-Pójdę zamówić jeszcze
-Okej
Podeszłam do lady, a przede mną jakiś koleś zamawiał czekoladki na rocznicę dla swojej dziewczyny
Przepraszam, a czy dostarczacie pod wyznaczony adres-Spytałam kelnera kawiarenki, który obsługiwał klientów
-Oczywiście-odpowiedział
Zapisałam na karteczce adres hali Politechniki, bo wiedziałam, że mają jutro o 8 trening
-Dacie radę dostarczyć to przed 8?
-Tak
-A mogę prosić o karteczkę i coś do pisania, bo chciałabym dołączyć liścik-kelner podał mi mały kawałek papieru i długopis-Dziękuje- dodałam z uśmiechem
Długo zastanawiałam się co napisać, lecz po pewnym czasie zdecydowałam na proste wyznanie miłości.
Złożyłam karteczkę w pół i oddałam.
Już kierowałam się do stolika
-Nie podała pani nadawcy i odbiorcy
-Nadawcą jest Victoria Olszewska, a przesyłka ma dotrzeć do Srećko Lisinaca
-Okej, a na jaki numer bądź e-meil mamy wysłać informację o dostarczeniu paczki?
Długo się zastanawiałam , ale skoro już przyjaciółka nie będzie mogła nic cofnąć, więc chociaż żeby wiedziała. Podałam numer przyjaciółki
-Jeszcze będziesz mi dziękowała- powiedziałam pod nosem
-Słucham?
-Nie, nic dziękuje bardzo- dodałam płacąc za produkt
***Victoria***
-Coś się stało?-spytałam widząc rozradowaną przyjaciółkę
-Nie, dlaczego?
-Bo suszysz zęby od dobrych 5 minut
-Nie nic, idziemy?- kiwnęłam głową i wyszłyśmy z kawiarni
Następnego dnia musiałam wrócić do rzeczywistości. Jak ja nienawidzę poniedziałków. Zajęcia mam na 8. Wstałam przed 7 i zaczęłam dzień od porannej toalety, wyprostowałam włosy, zrobiłam makijaż i ubrałam się.
Cieszyłam się, że mam jeszcze dobre 30 min na zjedzenie śniadania, aż tu nagle SMS. "Przesyłka została zrealizowana, dziękujemy kawiarnia LoveCaffee"
Nie musiałam długo zastanawiać się co się stało
-Przecież tato tam zamawiał prezent dla mamy-olśniło mnie- Natalia nie żyjesz- powiedziałam sama do siebie. Wzięłam torebkę i czym prędzej wybiegłam kierując się po halę Torwar.
***Aleks***
-Słuchaj Aleks, powiedz trenerowi, że stoję w korkach i się chwilę spóźnię
-Jasne nie ma sprawy- odpowiedziałem przyjacielowi
-Okej, ja będę za 10 minut
-Ok, cześć- rozłączyłem się
Kierowałem się do drzwi hali Torwaru.
-Przepraszam, pan Srećko Lisinac? -spytał kurier, już miałem odpowiadać nie, lecz zauważyłem pudełeczko w kształcie serca a na nim imię i nazwisko poznanej mi trzy dni temu dziewczyny
-Tak, słucham- skłamałem z uśmiechem
-Przesyłka od pani Victorii Olszewskiej, proszę podpisać- bardzo dobrze znałem podpis przyjaciela, więc nie był trudny do podrobienia.
-Dziękuje- uśmiechnąłem się do odchodzącego kuriera
-O boże, jak dobrze, że to ty ją masz- podbiegła Victoria
-Wyznanie miłości?
-Oddaj proszę, to to pomyłka-wyjąkała, a ja już się domyśliłem o co chodzi
-Na prawdę, boisz mu się wyznać miłości- uniosłem pudełeczko do góry, a ta nie mogła go nawet dotknąć- skoro ty się boisz to ja mu to powiem
-Nie zrobisz tego- powiedziała poważnie
-Już jestem, dzięki Aleks- zauważyłem Srećko więc uśmiechnąłem się do dziewczyny, która już pewnie domyśliła się co za chwilę wyznam przyjacielowi
***Victoria***
Srećko był coraz bliżej , a ten już nie mógł się doczekać, aż wyjawi mój sekret siatkarzowi. Nie zastanawiałam się długo, stanęłam lekko na palcach i pocałowałam Aleksa, tylko dlaczego to zrobiłam?!
~~~~~~~~
Witam z pierwszym rozdziałem! Przepraszam za jakiekolwiek błędy i czekam na komentarze :)Następny rozdział niebawem, nie podaję dokładnej daty, bo sama jej dokładnie nie znam :* :)
- Dziękuje- powiedziała całując mnie w policzek, gdy ja wręczyłam jej torebeczkę z prezentem, w której znajdowała się śliczna celebrytka z symbolem nieśmiertelności ze złota.
I właśnie wtedy podeszła Sara
-Hej Sara, jeszcze aż wszystkiego najlepszego! Przepraszam, że nie mam prezentu, ale nie miałam czasu kupić- na jej miejscu nic bym nie mówiła
-Nie spoko-powiedziała z udawanym uśmiechem, ledwo co nie wyrywając sznureczka z torebki z prezentem ze złości.
Odeszła w tłum gości, a ja szykowałam się na kazanie Natalii.
-Czemu ją zaprosiłaś?! Wiesz, że jej nienawidzę!
-Ciszej bo usłyszy
-Nie obchodzi mnie to! Victoria zawiodłaś mnie...
-Ej nieprawda, przestań przecież dobrze wiem, jaką sympatią ją darzysz, więc raczej bym jej nie zaprosiła.
-To skąd się tu wzięła?
-Chciała iść ze mną na jakąś imprezę, a gdy ja jej powiedziałam o twojej imprezie, to chciała iść ze mną.
-No i co?
-No i co? Miałam jej powiedzieć 'sory, ona cie nie lubi, więc nie'
W tym momencie podszedł Srećko
-Hej Viki, ślicznie wyglądasz- Natychmiast zrobiłam się cała czerwona
-Dzięki...
-O hej przedstawisz mnie- myślałam, że ją zabije musiała przyjść a tym momencie
-Tak, Srećko poznaj to moja kuzynka Sara, Sara to jest mój przyjaciel i brat Natalki Srećko- myślałam, że zemdleje jak ją pocałował w dłoń
- No to my idziemy przypudrowania nosek- powiedziała Natalia ciągnąc mnie za rękę do toalety
Weszłyśmy do łazienki
-I co? Widzisz jaka ona jest?
-Jeju, przecież oni się tylko sobie przedstawili, przesadzasz- powiedziałam i wyszłam z łazienki, a za mną przyjaciółka. Zrobiłam krok z łazienki i stanęłam jak wryta, Sara tańczyła ze Srećko na parkiecie i byli w siebie wpatrzeni jak nie wiem co.
-Co się...- nie musiałam odpowiadać mojej przyjaciółce gdyż również to widziała
Był to chyba najgorszy koszmar dla moich oczu.Nie czekałam długo, wybiegłam z lokalu kierując się do najbliższej, wolnej taksówki przy okazji trącąc jakiegoś przechodnia, mówiąc jedynie pod nosem krótkie przepraszam.
Weszłam zapłakana, szybko podałam adres i odwróciłam głowę w stronę szyby. Na szczęście kierowca o nic nie pytał, ale ten zawód pewnie przeżywa różne rzeczy każdej nocy, więc mężczyzna nie odezwał się ani jednym słowem.
***
-Daj mi spokój!- wykrzyczałam do przyjaciółki, która próbowała mnie wyciągnąć spod kołdry- to tutaj chcę umrzeć!
-Chcesz tak dać wygrać Sarze, żeby to ona obściskiwała się z moim bratem? No way! wstawaj! -nie ustawała
-Nie, sama idź na ten mecz!
-Chodź, zobaczysz coś wymyślimy, żeby zniechęcić Srećko do Sary
-Ciekawe jak?
-Coś się wymyśli, wstawaj!- dobra przegrałam, wstałam i usiadłam na łóżku- i dlaczego nie odbierasz moich telefonów?!
-Ajj, zapomniałam!- uderzyłam się w czoło
-O czym?
- Pamiętasz jak ci mówiłam o tym idiocie, co kłócił się ze mną o taksówkę?-kiwnęła głową- no to przez przypadek zamieniliśmy się telefonami iii dzisiaj się z nim umówiłam by go odzyskać, kazał być po meczu AZS pod halą, nie wiem może jakiś kibic
-To ty przeżywasz takie historie i mi nic nie mówisz?
-Sory, ale to się wydarzyło wczoraj, w ogóle tyle rzeczy się wczoraj wydarzyło...
-Ale też te dobre, np moje urodziny- wyszczerzyła się Natalia
-Tal, tak
-Okej trzeba cię przyszykować przecież idziemy na mecz Srećko
Wspólnie z Natalką wybrałam zestaw i pomalowałam się po czym przeczesałam włosy, nie miałam zamiaru robić z nimi czegoś specjalnego.
-Okej idziemy bo za pół godziny mecz- przeżywała szatynka
-Spokojnie nawet idąc piechotą zdążymy
I się nie myliłam, doszłyśmy w niecałe 20 minut dodając, że szłyśmy przez Warszawę. Zajęłyśmy miejsca, Natalia co chwilę ekscytowała się wynikiem, ale ja dziś nie byłam sobą, cały mecz siedziałam cicho, a na parkiet spojrzałam jedynie trzy razy.
-Chodź zejdziemy do Srećko
-No okej
Zeszłyśmy na dół
-Oo Aleks!-krzyknęła przyjaciółka, a ja zamarłam-Victoria, to jest Aleks, Aleks, to jest Victoria
-My się znamy-odpowiedziałam, a siatkarzowi nie schodził uśmieszek z twarzy
-Na serio?! Skąd?!
-To ten idiota, o którym ci opowiadałam- powiedziałam ze skrzyżowanymi rękoma
-Miło cię znowu widzieć Złośnico
-Ja idę poszukać Srećko, znajdziesz mnie -poinformowała mnie przyjaciółka- skinęłam głową
-Nie odwzajemniam tego uczucia, spotkajmy się za 20 minut pod halą i oddaj mi wreszcie mój telefon
-Za pół godziny, muszę iść jeszcze pod prysznic, a poza tym nie przystałaś na warunki, gdzie piżamka? -zaśmiał się dwumetrowiec
-Zapomnij, że kiedykolwiek mnie w niej zobaczysz, widzimy się za pół godziny!
Odeszłam rozglądając się za Natalią, ta stała ze Srećkiem i innym siatkarzem Politechniki
-Hej- zaczęłam
-O hej, dlaczego wczoraj tak szybko wyszłaś?-spytał Srećko
-Emm bo rodzice wrócili wczoraj z jakiegoś spotkania i zapomnieli kluczy- powiedziałam z uśmiechem
-Aha, Victoria poznaj to jest Bartek- przedstawił mi kolegę z drużyny
-Bartek, poznaj Victorię, moją i Natalii przyjaciółkę jest dla nas jak siostra- zawsze to dodaje, uścisnęłam z Bartkiem dłoń, znałam go, lecz nie osobiście, podkochuje się w nim Natalia, ale boi się zagadać.
Po chwili dołączyła do nas Sara
-Hej wszystkim- powiedziała swoim piskliwym głosikiem
-O, a to Sara, moja dziewczyna
-Co?-spytała ze zdziwieniem Natalka
-Natalia, nie wygłupiaj się, moja dziewczyna- powtórzył
-Miło mi Bartek- Lemański z grzeczności podał rękę i przeprosił, że musi już iść
-Natalia nie rób scen, zostawiam was same ja idę do szatni
Milczałam całą tą scenę, gdyż najchętniej znowu bym uciekła, ale muszę być silna, a nie zachowywać się jak 5 latka.
-Victoria, my już pójdziemy- dziewczyna pociągnęła mnie za rękę ku wyjściu
-Kochana tak mi przykro
-Boże, co ja teraz zrobię on się nigdy do niej nie zniechęci
-Ta flądra owinęła sobie go wokół palca, nawet dla mnie nie jest taki miły
-Kurde, poczekasz tu chwilę ja idę tylko odzyskać swój telefon
-Jasne
Podeszłam do Aleksa już wiedziałam jak mu na imię, chociaż chciałam zapomnieć
Wręczył mi mój telefon, a ja wyciągnęłam jego z torebki
-Dzięki-powiedziałam oschło
-Jak coś zapisałem ci mój numer
-Od razu usunę- uśmiechnęłam się sztucznie
Odeszłam bez pożegnania...
Następnego dnia wybrałam się z Natalią do kawiarni miałyśmy zamiar najeść się ciastek na poprawę humoru, gdyż obie byłyśmy nie szczęśliwe z powodów miłosnych. Natalia znalazła na Twitterze Bartka jakieś zdjęcie z dziewczyną.
***Natalia***
-Pójdę zamówić jeszcze
-Okej
Podeszłam do lady, a przede mną jakiś koleś zamawiał czekoladki na rocznicę dla swojej dziewczyny
Przepraszam, a czy dostarczacie pod wyznaczony adres-Spytałam kelnera kawiarenki, który obsługiwał klientów
-Oczywiście-odpowiedział
Zapisałam na karteczce adres hali Politechniki, bo wiedziałam, że mają jutro o 8 trening
-Dacie radę dostarczyć to przed 8?
-Tak
-A mogę prosić o karteczkę i coś do pisania, bo chciałabym dołączyć liścik-kelner podał mi mały kawałek papieru i długopis-Dziękuje- dodałam z uśmiechem
Długo zastanawiałam się co napisać, lecz po pewnym czasie zdecydowałam na proste wyznanie miłości.
Złożyłam karteczkę w pół i oddałam.
Już kierowałam się do stolika
-Nie podała pani nadawcy i odbiorcy
-Nadawcą jest Victoria Olszewska, a przesyłka ma dotrzeć do Srećko Lisinaca
-Okej, a na jaki numer bądź e-meil mamy wysłać informację o dostarczeniu paczki?
Długo się zastanawiałam , ale skoro już przyjaciółka nie będzie mogła nic cofnąć, więc chociaż żeby wiedziała. Podałam numer przyjaciółki
-Jeszcze będziesz mi dziękowała- powiedziałam pod nosem
-Słucham?
-Nie, nic dziękuje bardzo- dodałam płacąc za produkt
***Victoria***
-Coś się stało?-spytałam widząc rozradowaną przyjaciółkę
-Nie, dlaczego?
-Bo suszysz zęby od dobrych 5 minut
-Nie nic, idziemy?- kiwnęłam głową i wyszłyśmy z kawiarni
Następnego dnia musiałam wrócić do rzeczywistości. Jak ja nienawidzę poniedziałków. Zajęcia mam na 8. Wstałam przed 7 i zaczęłam dzień od porannej toalety, wyprostowałam włosy, zrobiłam makijaż i ubrałam się.
Cieszyłam się, że mam jeszcze dobre 30 min na zjedzenie śniadania, aż tu nagle SMS. "Przesyłka została zrealizowana, dziękujemy kawiarnia LoveCaffee"
Nie musiałam długo zastanawiać się co się stało
-Przecież tato tam zamawiał prezent dla mamy-olśniło mnie- Natalia nie żyjesz- powiedziałam sama do siebie. Wzięłam torebkę i czym prędzej wybiegłam kierując się po halę Torwar.
***Aleks***
-Słuchaj Aleks, powiedz trenerowi, że stoję w korkach i się chwilę spóźnię
-Jasne nie ma sprawy- odpowiedziałem przyjacielowi
-Okej, ja będę za 10 minut
-Ok, cześć- rozłączyłem się
Kierowałem się do drzwi hali Torwaru.
-Przepraszam, pan Srećko Lisinac? -spytał kurier, już miałem odpowiadać nie, lecz zauważyłem pudełeczko w kształcie serca a na nim imię i nazwisko poznanej mi trzy dni temu dziewczyny
-Tak, słucham- skłamałem z uśmiechem
-Przesyłka od pani Victorii Olszewskiej, proszę podpisać- bardzo dobrze znałem podpis przyjaciela, więc nie był trudny do podrobienia.
-Dziękuje- uśmiechnąłem się do odchodzącego kuriera
-O boże, jak dobrze, że to ty ją masz- podbiegła Victoria
-Wyznanie miłości?
-Oddaj proszę, to to pomyłka-wyjąkała, a ja już się domyśliłem o co chodzi
-Na prawdę, boisz mu się wyznać miłości- uniosłem pudełeczko do góry, a ta nie mogła go nawet dotknąć- skoro ty się boisz to ja mu to powiem
-Nie zrobisz tego- powiedziała poważnie
-Już jestem, dzięki Aleks- zauważyłem Srećko więc uśmiechnąłem się do dziewczyny, która już pewnie domyśliła się co za chwilę wyznam przyjacielowi
***Victoria***
Srećko był coraz bliżej , a ten już nie mógł się doczekać, aż wyjawi mój sekret siatkarzowi. Nie zastanawiałam się długo, stanęłam lekko na palcach i pocałowałam Aleksa, tylko dlaczego to zrobiłam?!
~~~~~~~~
Witam z pierwszym rozdziałem! Przepraszam za jakiekolwiek błędy i czekam na komentarze :)Następny rozdział niebawem, nie podaję dokładnej daty, bo sama jej dokładnie nie znam :* :)
WOW! tego się nie spodziewałam. Czekam na kolejny i zapraszam również do siebie http://tyleszansileodwagi.blogspot.com/2016/08/rozdzia-4-jak-ty-mnie-znasz.html :*
OdpowiedzUsuń