poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Rozdział II

-Victoria? - usłyszałam Srećko -to wy, wy jesteście razem?- spytał zdziwiony
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc jedynie kiwnęłam głową ze sztucznym uśmiechem.
-Na prawdę?! Moja najlepsza przyjaciółka z moim najlepszym przyjacielem, czemu ja nic o tym nie wiedziałem? Od kiedy jesteście razem
-Od dwóch tygodni- wypowiedziałam szybko zmyślony termin
-Od miesiąca- powiedział w tym samym czasie Aleks
-Znaczy od miesiąca i dwóch tygodni- wybroniłam nas szybko
-I ja się pewnie dowiaduję ostatni. Nawet nie sądziłem, że się znacie
-Okej my mamy trening- przerwał Aleks
-No, a ja spieszę się na zajęcia
-Okej to chodźmy, to do zobaczenia- uśmiechnął się do mnie Srećko
Próbowałam wyrwać Aleksowi pudełeczko, gdy Srećko już poszedł jednak na marne
-Jestem ciekawy co na wypisałaś, a poza tym lubię czekoladki- uśmiechnął się, a ja w odpowiedzi ze złością przymrużyłam oczy.
Gdy poszli spojrzałam na zegarek. Zdążę na zajęcia, a Natalię zabiję!
Weszłam do obiektu pod salą 56 czekała szatynka.
-Zabiję cię
-Powinnaś mi być wdzięczna
-Za co? Za to, że dzięki tobie twój brat myśli, że od ponad miesiąca spotykam się z tym Aleksem
-Co?
-No nie wiem, bo tak jakoś wyszło, że w obronie swojej by on mu nie powiedział to go pocałowałam
-Victoria, zwariowałaś?
-A kto to widział, wysyłać komuś czekoladki w czyimś imieniu?
-Masz rację, trochę przegięłam
-Trochę? Natalia co ja mam teraz zrobić? -ułożyłam głowę na ramieniu przyjaciółki
-Aleks tez jest przystojny-zaczęła wymieniać przyjaciółka głaszcząc moją głowę- wysoki i inteligentny
-Srećko też jest przystojny, wysoki i inteligentny i to jego chcę, z resztą czemu rozmawiam ze zdrajczynią, która zrobiła coś takiego własnej przyjaciółce?
-Victoria, przepraszam co mam zrobić byś mi wybaczyła- popatrzyła na mnie ze smutnymi oczami
-Boże, dlaczego nie potrafię się na ciebie gniewać? -przyjaciółka po chwili wisiała już na mojej szyi.
-Okej chodźmy, bo sama się dziwię, że zdążyłam
Po zajęciach musiałam wrócić sama do domu, gdyż Natalia musiała zostać pouczyć się w bibliotece.
-Skąd wiedziałeś gdzie się uczę?- spytałam, gdy zauważyłam siatkarza pod uczelnią.
-Sam jeszcze nie dawno studiowałem.
-Aha, czyli chciałeś być projektantem mody, ale ci nie wyszło i zostałeś siatkarzem?- oboje się zaśmialiśmy
-Nie, ale pomyślałem, że może studiujesz tam gdzie Natalia
-A co studiowałeś?
-Medycynę i prawo
-Żartujesz?
-To rodzice wybrali mi studia, ale pózniej zrozumieli co tak na prawdę chcę robić, ale teraz jak byś tu zemdlała na mój widok to umiałbym cie uratować- zaśmiał się na co jedynie prychnęłam lekkim śmiechem
-Słuchaj jeśli chodzi o dzisiejszą akcje
-Rozumiem- przerwał mi na co ja zrobiłam minę oznajmiającą, że tym razem to ja nic nie rozumiem- kochasz Srećko, lecz on kocha tą całą Sarę- powiedział to jakby coś stwierdzał
-Ha, widzę, że już wszystko wiesz, a co ty nigdy nie byłeś zakochany?- odpowiedział jedynie przecząc głową-więc przepraszam, że cię w to wszystko wmieszałam, poudajemy z dwa, trzy dni, a potem powiemy, że nam nie wyszło, że nie pasujemy do siebie i wszystko będzie jak dawniej. Sorry, ale się spieszę.
Udałam się do mojego domu.
Przez następne trzy dni skupiłam się na sesjach. Więc w czwartek po południu umówiłam się z Natalką na miasto. Ubrałam się i poprawiłam dzisiejszy makijaż.
Spotkałyśmy się w parku
-Hej- przywitaliśmy się całusem w policzek- co tam?- spytałam
-Jak najszybciej musiałam się wyrwać z domu, przecież ta zakochana parka siedzi u nas w salonie i oglądają jakieś filmy od czterech godzin. A jeszcze jakby było mało, to ten ją wozi i odbiera z pracy.
-A nie przeszkadza mu to w treningach?
-Właśnie przeszkadza, ten się spóźnia prawie na każdy trening, a ta nie chce jechać 10 minut wcześniej, bo nie będzie czekać przed zamkniętym sklepem. A teraz jedziemy na weekend nad morze
-Jedziecie nad morze?- spytałam zaskoczona, chociaż nie wiem czym przecież już maj i to bardzo ciepły, a nawet gorący.
-A właśnie, tylko obiecaj, że nie będziesz zła
-Natalia, mów o co chodzi
-No bo... Nad morze z nami jedzie też Bartek i Aleks
-No i?- nie rozumiałam w czym jest problem
-No bo powiedziałam, że ty jedziesz ze mną Aleksowi, a Srećko, że jedziesz z nami, ale razem z Aleksem, No bo w końcu on myśli, że wy jesteście razem.
-Oszalałaś, mogłaś powiedzieć tylko, że jadę z nim, ale w sumie racja, ten bysie dziwił dlaczego mój chłopak jedzie sobie nad morze bez swojej dziewczyny.
No okej, jakoś to przeżyje- westchnęłam
-Już myślałam, że będziesz na mnie zła
-Nie No okej, ale jak tylko pomyśle o tym, że będę musiała z nim udawać dwa dni to robi mi się nie dobrze, przecież nawet nie wiesz jaki z niego idiota, jest taki pewny siebie jakby pozjadał wszystkie rozumy
-Przesadzasz- zaśmiała się przyjaciółka
-Kiedy wyjazd ?
-W sobotę rano, tylko podobno jedziemy trzema samochodami
-Okej... Poczekaj co to znaczy? Czyli z kim ja jadę?
-Właśnie prawdopodobnie z Aleksem- skręcała ze śmiechu szatynka
-Nie śmiej się ja chyba jednak nie jadę
-Ej nie robisz mi tego! Ja nie wytrzymam z panną Sarą dwóch dni!
-Ale będziesz moją dłużniczką- uśmiechnęłam się
Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu
-O kurde! To Aleks- krzyknęłam zdenerwowana
-Odbierz
Uczyniłam to co kazała mi przyjaciółka
-Tak?
-Victoria?
-A co nie patrzyłeś do kogo dzwonisz?
-Nie po prostu na początku jakby odebrała jakaś miła osoba- zaśmiał się
-Ha ha bardzo śmieszne, dlaczego dzwonisz?
-Podobno jedziesz ze mną nad morze
-Nie z tobą tylko z paczką, ale ty się doczepiłeś
-Jak podasz mi adres to będę w sobotę o 7
-Okej pa
Rozłączyłam się
-Natalka, jeśli pokoju nie będziesz miała ze mną to cię zabije!
-Okej okej, przecież nie będę miałam z Bartkiem, ale za to jadę z nim autem z resztą sam mi to zaproponował-niemal wykrzyczała rozradowana
-A to on nie miał dziewczyny? -spytałam lekko zdziwiona
-nie, nie to jego siostra!
Cały wieczór spędziłam z Natalią. Lecz jutro czekał na ostatni dzień zajęć przed jakże wspaniałym wyjazdem.
Wieczorem następnego dnia zaczęłam się pakować. Wysłałam również adres 'mojemu chłopakowi'. Ale to dziwnie brzmi, zawsze miałam nadzieje, że to Srećko będę mogła tak nazywać, lecz to on inną nazywa ukochaną.
Poszłam spać nieco wcześniej by o 6 wstać wypoczęta na podróż, lecz jak zawsze kiedy chce iść spać wczesnej to zawsze zaczynam rozmyślać, tym razem o jutrzejszym wyjeździe, trochę się bałam, stresowałam, ale byłam również ciekawa jak będzie wyglądać moja podróż z Aleksem. Później nie mogłam zasnąć i zaczęłam się kręcić. Koniec końców skończyło się na tym, że zamiast o 22 zasnęłam po północy. Budzik obudził mnie przed szóstą. Ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w kucyk. Spakowałam podręczne rzeczy i szybko przejrzałam czy wzięłam wszystko. Spojrzałam na zegarek była 6.57.
-Kurde, jeszcze będzie gadać, że spóźnialska-powiedziałam i szybko wzięłam walizkę, oczywiście nie była ona taka wielka, przecież to tylko jedna noc, ale jednak jestem dziewczyną, więc to chyba normalne. Chwyciłam jeszcze torebkę i wyszłam przed dom, gdzie czekał Aleks w swoim aucie. Oczywiście moi rodzice od razu jak wrócimy chcą go poznać, ale my w planach mamy zaraz po przyjeździe się rozstać, wiec nie będzie takiej potrzeby. Gdy mnie zauważył od razu wyszedł i zajął się moją walizką. Zajęłam miejsce pasażera i trochę z przerażeniem czekałam na kierowcę.
-Muszę przyznać, że jesteś punktualna, jak to w zwyczaju dziewczyn- powiedział, gdy odpalił silnik.
-Uff, już myślałam, że weźmiesz mnie za spóźnialską- niby zażartowałam, ale tak naprawdę przed wyjściem się o to martwiłam.
-To skoro mamy jeszcze przez parę dni udawać związek, to może opowiesz coś o sobie?
-Nie parę dni, tylko zaraz po powrocie powiemy, że nie pasujemy do siebie, lub coś w tym stylu. No i to facet
powinien pierwszy coś o sobie powiedzieć.
-Okej, okej, ale to ty pierwsza mnie pocałowałaś- uśmiechnął się, na co ja mu odpowiedziałam wrogim spojrzeniem.
-Okej, więc jestem Victoria, mam 22 lata i nie mam żadnych uzależnień- oboje się zaczęliśmy śmiać- Jak długo znasz się ze Srećko- spytałam
-Dobre 6 lat, poznaliśmy się w liceum, zaczęliśmy się dogadywać w szkolnej drużynie siatkówki, juz wtedy byliśmy najlepszymi kumplami, ale on poszedł na zarządzanie, a ja na prawo i medycynę. Ale oboje zaraz po studiach wybraliśmy siatkówkę i zapomnieliśmy o kierunkach studiów.
-Od razu dostałeś się na Politechnikę
-Tak, gramy tam wraz ze Srećko już dwa lata.
-Nie chcesz zmienić klubu?
-We wtorek mamy mecz, na którym mają być prezesi innych klubów.
-A w jakim sam byś chciał grać?
-Od dziecka chciałem grać w pszczółkach
-W skrze?
-Yhm... Aaa ty od dziecka znasz Srećko i Natalkę.
-Od przedszkola, ale nasi rodzice przyjaźnią się już od dawna.
Zadzwoniła Sara i powiedziała byśmy zatrzymali się na pobliskiej stacji benzynowej.
Podjechaliśmy
-Właśnie nie spytałam, kiedy się rozliczymy za podróż?
-Przestań
-Nie na prawdę
-Nie No co ty
-No okej, to w takim razie ja stawiam kawę, z mlekiem?- kiwnął głową z uśmiechem.
Udałam się do kasy, a gdy wracałam zatrzymała mnie moja przyjaciółka.
-I jak ?- spytała
-jak co?
-No jak co? No Aleks!
-Ciszej- powiedziałam odbierając dwa kubki kawy
-Uu już widzę, że kawę razem pijecie
-Widzę, że jesteś bardzo wesoła, mów co chcesz powiedzieć
-No, bo Bartek jest taki miły i tak gadaliśmy, aż w końcu ja zaczęłam temat dziewczyny i spytałam się o typ, a on powiedział szatynka z zielonymi oczami
-A co ty na to?
-Wymieniłam swój typ
-Bartka?- skinęła niepewnie głową- ty idiotko, teraz to on  z pewnością wie, że na niego lecisz
-O jeju, a co miałam wziąć przykład i ukrywać swoją miłość i chodzić z innym
-Natalia, bo zaraz ta przepyszna latte przez przypadek się wyleje na twoje włosy i ciekawe czy nadal będą one w typie Bartka
-Jeju... wyluzuj- zaśmiała się
-A poza tym zaraz  po powrocie zrywamy ze sobą, a w sprawie Srećko, obiecałaś, że mi pomożesz i wspólnie pozbędziemy się Sary
-Oczywiście, sama chcę się jej pobyć, okej ja spadam do Bartka.
Zrobiłam to samo co Natalka, mieliśmy przed sobą jeszcze pół drogi. Całą drogę gadałam z Aleksem, okazał się być zabawny i nawet dobrze się z nim dogadywałam. Po niepełnej godzinie zatrzymaliśmy się przed ośrodkiem. Z tego co dowiedziałam się wcześniej mieliśmy trzy domki. Ale byłam spokojna, bo domek miałam już załatwiony z Natalią, ale zaniepokojona tym, że Sara po niecałych dwóch tygodniach związku ze Srećko już ma z nim pokój.
Skierowałam się  z Natalką do naszego pokoju numer 12.
-Ej, a w którym domku są Srećko z Sarą?
-Tu obok- pokazała palcem- numer 11
-Aha, okej- próbowałam przekręcić kluczyk- jak myślisz... zrobią to?
-Victoria, co ty? Sara może i jest płytka, ale nie Srećko są ze sobą dopiero dwa tygodnie
-No w sumie
-Ale, zgadnij kto ma domek numer 13!- wykrzyczała rozradowana, gdy weszłyśmy do domku
-Zgaduje, że Bartuś
-I Aluś- dogryzła mi, a ja w odpowiedzi wystawiłam jej język 
Po krótkim rozpakowaniu się postanowiłyśmy się przebrać i iść na plaże.
-Proszę tylko idźmy gdzieś z dala od Sary i Aleksa...
-Dlaczego? Mówiłaś, że jest nawet spoko
-Nawet spoko, ale to i tak idiota już za pierwszym razem udało mi się go dobrze poznać
-Moim zdaniem jest miły, znam go prawie 5 lat
-On chciał powiedzieć Srećko, że się w nim podkochuje
-Jeju, to jego przyjaciel, a jak ty  byś się dowiedziała, że ktoś się we mnie podkochuje to byś mi przecież powiedziała
-Ale to nie zmienia faktu, że jest idiotą
-A wiesz co znalazłam jak się pakowałam i przy okazji wyrzucałam stare rzeczy
-Co?
-Twój list miłosny do Srećko, co kiedyś chciałaś podrzucić pod jego drzwi jak u mnie spałaś- zaśmiała się, gdy już weszłyśmy na plażę
-O boże, wyrzuć go jak tylko przyjedziesz, bo jeszcze ktoś go znajdzie, a jak Srećko go znajdzie
-Spokojnie jest schowany, ale okej wyrzucę
Spędziłyśmy na plaży ponad dwie godziny, ale później postanowiliśmy udać się na obiad 
Pod wieczór chciałam wyciągnąć Natalię na spacer po plaży
-Chodź idziemy na spacer?-weszłam do łazienki, gdzie przyjaciółka się malowała-jest 20, a ty się malujesz?-spytałam zdziwiona
-Nie maluję, tylko poprawiam makijaż, a i nie pójdę z tobą bo Bartek ma przyjść tutaj za jakieś 10 minut
-Co?
-Mamy obejrzeć jakiś film, więc będę wdzięczna, jak wrócisz za dobrą godzinę 
-Ależ oczywiście- powiedziałam z ironią
-Dzięki, kochana jesteś
Wyszłam przed domek chciałam iść sama na miasto lub coś, lecz zatrzymała mnie Sara
-Hej Viki, pójdziesz ze mną na miasto- nie miałam ochoty spędzać z nią czasu i łazić po sklepach, ale nie wiedziałam co jej odpowiedzieć, ale na moje szczęście obok nas pojawili się Srećko z Aleksem, którzy wrócili z miasta.
-Emm, bardzo chętnie, ale właśnie miałam iść z Aleksem na spacer po plaży- złapałam go za ramię
A on tylko sztucznie się do nich uśmiechnął.
-Więc może innym razem, to my idziemy- skierowaliśmy się w stronę plaży, a gdy zniknęliśmy z ich pola widzenia przestałam trzymać Aleksa a ramię
-Nie wiedziałem, że mieliśmy iść na spacer- zaczął się śmiać
-ha ha ha to teraz już wiesz
-Nie wiedziałem, że tak jej nie lubisz
-Nie na widzę od czasu kiedy jest ze Srećko
-Wow, a już myślałem, że przestałaś być wredna- szturchnęłam go łokciem, gdy weszliśmy na plażę
-Ja nie jestem wredna
-Ale jesteś złośnicą
-Ej, wtedy to ja pierwsza byłam przy taksówce
-Ale nie umiesz dotrzymać słowa, na prawdę liczyłem, że przyjdziesz wtedy w różowej piżamce- zaczęliśmy się śmiać
-Jesteś okropny!
Po chwili zaczął mocniej wiać wiatr i zrobiło się nieco chłodniej, Aleks zauważył, że jest mi zimno i rozpiął swoją bluzę po czym mi ją założył na ramiona
-Dzięki...
Przeszliśmy jeszcze kawałek i postanowiliśmy wracać
-Dzięki tobie nie musiałam iść na zakupy z Sarą
-luz- uśmiechnął się
-A i jeszcze to- zdjęłam bluzę i mu ją oddałam
-Dobranoc
-Dobranoc- odpowiedziałam i skierowałam się do domku numer 12

Weszłam do środka, a tam na łóżku spał Bartek, a obok oparta o niego Natalia. Pewnie zasnęli podczas opowiadania. Przecież ich nie obudzę, Natalia by mnie zabiła gdybym jej to zrobiła. Tylko gdzie ja będę spać?


~~~~~~~
Witam z drugim rozdziałem. I jak? Mi się nie za bardzo podoba, ale jest jaki jest :)
I tak liczę na komentarze. Trzeci rozdział już niedługo buziaczki!

czwartek, 18 sierpnia 2016

Rozdział I

Skierowałam się do Sary
-To co idziemy?- spytała moim zdaniem w zbyt krótkiej sukience brunetka może zapomniała, że to urodziny, a nie impreza. Jednak ja byłam cały czas bardzo zdenerwowana, ale kto by nie był jeśli twój telefon, twoje zdjęcia i jakiekolwiek SMS-y czy filmiki są w rękach tego idioty
Weszłyśmy do lokalu, w którym odbywała się urodzinowa impreza Natalii. 
Od razu wraz z Sarą skierowałam się do Natalii, która stała ze Srećko przy barze. 
-Wszystkiego najlepszego! -wykrzyczałam do koleżanki, która widząc mnie od razu mnie uściskała. 
-Ale ślicznie wyglądasz!
-Dziękuje, ale ciebie chyba nikt nie przebije- zazdrościłam Natalii sukienki, którą sama sobie zaprojektowała, bo była prześliczna 
- Dziękuje- powiedziała całując mnie w policzek, gdy ja wręczyłam jej torebeczkę z prezentem, w której znajdowała się śliczna celebrytka z symbolem nieśmiertelności ze złota. 
I właśnie wtedy podeszła Sara
-Hej Sara, jeszcze aż wszystkiego najlepszego! Przepraszam, że nie mam prezentu, ale nie miałam czasu kupić- na jej miejscu nic bym nie mówiła
-Nie spoko-powiedziała z udawanym uśmiechem, ledwo co nie wyrywając sznureczka z torebki z prezentem  ze złości. 
Odeszła w tłum gości, a ja szykowałam się na kazanie Natalii. 
-Czemu ją zaprosiłaś?! Wiesz, że jej nienawidzę!
-Ciszej bo usłyszy
-Nie obchodzi mnie to! Victoria zawiodłaś mnie...
-Ej nieprawda, przestań przecież dobrze wiem, jaką sympatią ją darzysz, więc raczej bym jej nie zaprosiła.
-To skąd się tu wzięła?
-Chciała iść ze mną na jakąś imprezę, a gdy ja jej powiedziałam o twojej imprezie, to chciała iść ze mną. 
-No i co?
-No i co? Miałam jej powiedzieć 'sory, ona cie nie lubi, więc nie'
W tym momencie podszedł Srećko
-Hej Viki, ślicznie wyglądasz- Natychmiast zrobiłam się cała czerwona 
-Dzięki...
-O hej przedstawisz mnie- myślałam, że ją zabije musiała przyjść a tym momencie 
-Tak, Srećko poznaj to moja kuzynka Sara, Sara to jest mój przyjaciel i brat Natalki Srećko- myślałam, że zemdleje jak ją pocałował w dłoń 
- No to my idziemy przypudrowania nosek- powiedziała Natalia ciągnąc mnie za rękę do toalety
Weszłyśmy do łazienki 
-I co? Widzisz jaka ona jest? 
-Jeju, przecież oni się tylko sobie przedstawili, przesadzasz- powiedziałam i wyszłam z łazienki, a za mną przyjaciółka. Zrobiłam krok z łazienki i stanęłam jak wryta, Sara tańczyła ze Srećko na parkiecie i byli w siebie wpatrzeni jak nie wiem co. 
-Co się...- nie musiałam odpowiadać mojej przyjaciółce gdyż również to widziała 
Był to chyba najgorszy koszmar dla moich oczu.Nie czekałam długo, wybiegłam z lokalu kierując się do najbliższej, wolnej taksówki przy okazji trącąc jakiegoś przechodnia, mówiąc jedynie pod nosem krótkie przepraszam.
Weszłam zapłakana, szybko podałam adres i odwróciłam głowę w stronę szyby. Na szczęście kierowca o nic nie pytał, ale ten zawód pewnie przeżywa różne rzeczy każdej nocy, więc mężczyzna nie odezwał się ani jednym słowem.
***
-Daj mi spokój!- wykrzyczałam do przyjaciółki, która próbowała mnie wyciągnąć spod kołdry- to tutaj chcę umrzeć!
-Chcesz tak dać wygrać Sarze, żeby to ona obściskiwała się z moim bratem? No way! wstawaj! -nie ustawała
-Nie, sama idź na ten mecz!
-Chodź, zobaczysz coś wymyślimy, żeby zniechęcić Srećko do Sary  
-Ciekawe jak?
-Coś się wymyśli, wstawaj!- dobra przegrałam, wstałam i usiadłam na łóżku- i dlaczego nie odbierasz moich telefonów?!
-Ajj, zapomniałam!- uderzyłam się w czoło
-O czym?
- Pamiętasz jak ci mówiłam o tym idiocie, co kłócił się ze mną o taksówkę?-kiwnęła głową- no to przez przypadek zamieniliśmy się telefonami iii dzisiaj się z nim umówiłam by go odzyskać, kazał być po meczu AZS pod halą, nie wiem może jakiś kibic 
-To ty przeżywasz takie historie i mi nic nie mówisz?
-Sory, ale to się wydarzyło wczoraj, w ogóle tyle rzeczy się wczoraj wydarzyło... 
-Ale też te dobre, np moje urodziny- wyszczerzyła się Natalia
-Tal, tak
-Okej trzeba cię przyszykować przecież idziemy na mecz Srećko
Wspólnie z Natalką wybrałam zestaw i pomalowałam się po czym przeczesałam włosy, nie miałam zamiaru robić z nimi czegoś specjalnego.
-Okej idziemy bo za pół godziny mecz- przeżywała szatynka
-Spokojnie nawet idąc piechotą zdążymy
I się nie myliłam, doszłyśmy w niecałe 20 minut dodając, że szłyśmy przez Warszawę. Zajęłyśmy miejsca, Natalia co chwilę ekscytowała się wynikiem, ale ja dziś nie byłam sobą, cały mecz siedziałam cicho, a na parkiet spojrzałam jedynie trzy razy.
-Chodź zejdziemy do Srećko 
-No okej
Zeszłyśmy na dół
-Oo Aleks!-krzyknęła przyjaciółka, a ja zamarłam-Victoria, to jest Aleks, Aleks, to jest Victoria
-My się znamy-odpowiedziałam, a siatkarzowi nie schodził uśmieszek z twarzy
-Na serio?! Skąd?!
-To ten idiota, o którym ci opowiadałam- powiedziałam ze skrzyżowanymi rękoma
-Miło cię znowu widzieć Złośnico
-Ja idę poszukać Srećko, znajdziesz mnie -poinformowała mnie przyjaciółka- skinęłam głową
-Nie odwzajemniam tego uczucia, spotkajmy się za 20 minut pod halą i oddaj mi wreszcie mój telefon
-Za pół godziny, muszę iść jeszcze pod prysznic, a poza tym nie przystałaś na warunki, gdzie piżamka? -zaśmiał się dwumetrowiec
-Zapomnij, że kiedykolwiek mnie w niej zobaczysz, widzimy się za pół godziny!
Odeszłam rozglądając się za Natalią, ta stała ze Srećkiem i innym siatkarzem Politechniki
-Hej- zaczęłam
-O hej, dlaczego wczoraj tak szybko wyszłaś?-spytał Srećko
-Emm bo rodzice wrócili wczoraj z jakiegoś spotkania i zapomnieli kluczy- powiedziałam z uśmiechem 
-Aha, Victoria poznaj to jest Bartek- przedstawił mi kolegę z drużyny 
-Bartek, poznaj Victorię, moją i Natalii przyjaciółkę jest dla nas jak siostra- zawsze to dodaje, uścisnęłam z Bartkiem dłoń, znałam go, lecz nie osobiście, podkochuje się w nim Natalia, ale boi się zagadać.
Po chwili dołączyła do nas Sara 
-Hej wszystkim- powiedziała swoim piskliwym głosikiem
-O, a to Sara, moja dziewczyna
-Co?-spytała ze zdziwieniem Natalka
-Natalia, nie wygłupiaj się, moja dziewczyna- powtórzył
-Miło mi Bartek- Lemański z grzeczności podał rękę i przeprosił, że musi już iść
-Natalia nie rób scen, zostawiam was same ja idę do szatni
Milczałam całą tą scenę, gdyż najchętniej znowu bym uciekła, ale muszę być silna, a nie zachowywać się jak 5 latka. 
-Victoria, my już pójdziemy- dziewczyna pociągnęła mnie za rękę ku wyjściu
-Kochana tak mi przykro
-Boże, co ja teraz zrobię on się nigdy do niej nie zniechęci
-Ta flądra owinęła sobie go wokół palca, nawet dla mnie nie jest taki miły
-Kurde, poczekasz tu chwilę ja idę tylko odzyskać swój telefon
-Jasne

Podeszłam do Aleksa już wiedziałam jak mu na imię, chociaż chciałam zapomnieć
Wręczył mi mój telefon, a ja wyciągnęłam jego z torebki
-Dzięki-powiedziałam oschło
-Jak coś zapisałem ci mój numer
-Od razu usunę- uśmiechnęłam się sztucznie
Odeszłam bez pożegnania...
Następnego dnia wybrałam się z Natalią do kawiarni miałyśmy zamiar najeść się ciastek na poprawę humoru, gdyż obie byłyśmy nie szczęśliwe z powodów miłosnych. Natalia znalazła na Twitterze Bartka jakieś zdjęcie z dziewczyną.
***Natalia***
-Pójdę zamówić jeszcze
-Okej
Podeszłam do lady, a przede mną jakiś koleś zamawiał czekoladki na rocznicę dla swojej dziewczyny 
Przepraszam, a czy dostarczacie pod wyznaczony adres-Spytałam kelnera kawiarenki, który obsługiwał klientów 
-Oczywiście-odpowiedział
Zapisałam na karteczce adres hali Politechniki, bo wiedziałam, że mają jutro o 8 trening
-Dacie radę dostarczyć to przed 8?
-Tak
-A mogę prosić o karteczkę i coś do pisania, bo chciałabym dołączyć liścik-kelner podał mi mały kawałek papieru i długopis-Dziękuje- dodałam z uśmiechem
Długo zastanawiałam się co napisać, lecz po pewnym czasie zdecydowałam na proste wyznanie miłości.
Złożyłam karteczkę w pół i oddałam.
Już kierowałam się do stolika
-Nie podała pani nadawcy i odbiorcy
-Nadawcą jest Victoria Olszewska, a przesyłka ma dotrzeć do Srećko Lisinaca  
-Okej, a na jaki numer bądź e-meil mamy wysłać informację o dostarczeniu paczki?
Długo się zastanawiałam , ale skoro już przyjaciółka nie będzie mogła nic cofnąć, więc chociaż żeby wiedziała. Podałam numer przyjaciółki
-Jeszcze będziesz mi dziękowała- powiedziałam pod nosem
-Słucham?
-Nie, nic dziękuje bardzo- dodałam płacąc za produkt
***Victoria***
-Coś się stało?-spytałam widząc rozradowaną przyjaciółkę
-Nie, dlaczego?
-Bo suszysz zęby od dobrych 5 minut
-Nie nic, idziemy?- kiwnęłam głową i wyszłyśmy z kawiarni
Następnego dnia musiałam wrócić do rzeczywistości. Jak ja nienawidzę poniedziałków. Zajęcia mam na 8. Wstałam przed 7 i zaczęłam dzień od porannej toalety, wyprostowałam włosy, zrobiłam makijaż i ubrałam się.
Cieszyłam się, że mam jeszcze dobre 30 min na zjedzenie śniadania, aż tu nagle SMS. "Przesyłka została zrealizowana, dziękujemy kawiarnia LoveCaffee"
Nie musiałam długo zastanawiać się co się stało
-Przecież tato tam zamawiał prezent dla mamy-olśniło mnie- Natalia nie żyjesz- powiedziałam sama do siebie. Wzięłam torebkę i czym prędzej wybiegłam kierując się po halę Torwar.
***Aleks***
-Słuchaj Aleks, powiedz trenerowi, że stoję w korkach i się chwilę spóźnię
-Jasne nie ma sprawy- odpowiedziałem przyjacielowi
-Okej, ja będę za 10 minut
-Ok, cześć- rozłączyłem się 
Kierowałem się do drzwi hali Torwaru.
-Przepraszam, pan Srećko Lisinac? -spytał kurier, już miałem odpowiadać nie, lecz zauważyłem pudełeczko w kształcie serca a na nim imię i nazwisko poznanej mi trzy dni temu dziewczyny
-Tak, słucham- skłamałem z uśmiechem
-Przesyłka od pani Victorii Olszewskiej, proszę podpisać- bardzo dobrze znałem podpis przyjaciela, więc nie był trudny do podrobienia.
-Dziękuje- uśmiechnąłem się do odchodzącego kuriera
-O boże, jak dobrze, że to ty ją masz- podbiegła Victoria
-Wyznanie miłości?
-Oddaj proszę, to to pomyłka-wyjąkała, a ja już się domyśliłem o co chodzi
-Na prawdę, boisz mu się wyznać miłości- uniosłem pudełeczko do góry, a ta nie mogła go nawet dotknąć- skoro ty się boisz to ja mu to powiem
-Nie zrobisz tego- powiedziała poważnie
-Już jestem, dzięki Aleks- zauważyłem Srećko więc uśmiechnąłem się do dziewczyny, która już pewnie domyśliła się co za chwilę wyznam przyjacielowi
***Victoria***
Srećko był coraz bliżej , a ten już nie mógł się doczekać, aż wyjawi mój sekret siatkarzowi. Nie zastanawiałam się długo, stanęłam lekko na palcach i pocałowałam Aleksa, tylko dlaczego to zrobiłam?!


~~~~~~~~
Witam z pierwszym rozdziałem! Przepraszam za jakiekolwiek błędy i czekam na komentarze :)Następny rozdział niebawem, nie podaję dokładnej daty, bo sama jej dokładnie nie znam :* :)